środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział 8.

   Julia stała nic nie rozumiejąc.
-Jak? Gdzie?- spytała.
-Ja jako statystyk drugi, a ty jako fotograf w reprezentacji!- pisnęłam. –Jutro o ósmej mamy być tam.- pokazałam jej adres.- To akurat kawałeczek, ale się spakujemy i pojedziemy Audi w razie czego. – powiedziałam z uśmiechem i pobiegłam w stronę garderoby w celu spakowania się. – Kurde… Ja nie myślę.- klepnęłam się otwartą dłonią w czoło.-Gdzie ja do jasnej cholery popakuję insuliny?- prychnęłam, ale zapomniałam o tym, że mam „mini lodóweczkę”, w której mogę zmieścić kilka lodów i insuliny w opakowaniu.
    Spakowałam się w walizkę i zrobiła to samo Julia. Ustawiłam budzik na siódmą i poszłam spać. Obudziłam się punkt siódma i poszłam obudzić Julię. Wstawiłam wodę na kawę i poleciłam Julce je zalać, a ja skoczyłam pod prysznic. Po wyjściu spod prysznica dokładnie wysuszyłam włosy i zostawiłam rozpuszczone. Ubrałam się w czarne rurki, białą zwykłą koszulkę i czarny żakiet. Do tego ubrałam moje ulubione szpilki z czerwoną podeszwą. Gdy ja robiłam śniadanie, Julia się kąpała i wyszła ubrana podobnie jak ja. Siódma trzydzieści zaczęłam jeść śniadanie popijając kawę. O siódmej czterdzieści pięć znosiłyśmy walizki z mieszkania i wkładałyśmy do bagażnika Audi. Włączyłam płytę ACDC i z piskiem opon odjechałyśmy spod mieszkania. O siódmej pięćdziesiąt weszłam do recepcji.
-Dzień dobry.- przywitałam się z recepcjonistą.- Ja z tą oto panią do pana spod numeru sto cztery.- powiedziałam z uśmiechem.
-Trzecie piętro…- odpowiedział znudzony, a my wbiegłyśmy po schodach, w ogóle się nie męcząc. Do tego byłyśmy na szpilkach!
   Zapukałyśmy i po usłyszeniu cichego „proszę” weszłyśmy do hotelowego pokoju. Zauważyłam Oskara zwanego Jarząbkiem.  Grzecznie się przedstawiłam i Julka zrobiła to samo.
-Pani statystyk i pani fotograf, tak?- spytał z uśmiechem Oskar.
-Tak.- przytaknęłyśmy z uśmiechem.
   „Rozmowa kwalifikacyjna” przeszła pomyślnie i tak jak przewidywałam, zaraz po tej „rozmowie” jechaliśmy do Katowic.
-Skąd macie walizki? Teleportacja walizek to się nazywa?- spytał ze śmiechem Oskar i pomógł je nam wsadzić do luku bagażowego.
-Siemano!- powiedział Piotrek.- Chodźcie tutaj, bo z przodu to sztab was zniszczy!- nakazał.
-Ty już tam siedź cicho!- wrzasnął Olek.- Bo na następny raz ktoś może przypadkowo za mocno masować!
   Ze śmiechem poszłyśmy w stronę chłopaków.
-Chodź do mnie.- powiedział Bartek do Julii, a ona się zarumieniła. –Bartek.-podał jej dłoń.
-Julia Bednarz.- powiedziała i uścisnęła jego dłoń, a Bartek ucałował lekko jej dłoń.
-Jeśli chcesz, to pożyczę ci ramię, bo widzę, że się przeze mnie nie wyspałaś.-powiedział Piotr.
-PRZEZ CIEBIE!?- ryknęła połowa autobusu.
-Chodzenie po północy po Gdańsku źle się kończy.- powiedziałam i oparłam głowę na ramieniu środkowego.
   Po zamknięciu powiek przywitałam się z Morfeuszem.
-Siku chcesz albo kawę?- spytał Piotr lekko mnie budząc.
-Kawkę.- powiedziałam i wstałam. Julia spała oparta o Bartka, a Bartek przytulał ją do siebie.- Julka gdzieś tu ma aparat.- szepnęłam do Piotra i zaczęłam jej grzebać w torbie. Uśmiechnęłam się i zrobiłam zdjęcie lustrzanką. Schowałam aparat do torby i ruszyłam za Piotrem na stację. Po otrzymaniu kawy wróciłam do autobusu. Teraz obydwoje się przytulali.
   Usiadłam z powrotem i jednym łykiem wypiłam zawartość kubka.
-Wiesz, że ty z Piotrkiem spałaś tak samo?- spytał Winiar wskazując na Julkę i Bartka. Piotra nie było, bo kupował słodycze na Orlenie.
-Serio, czy mnie wkręcasz?- spytałam z lekkim niedowierzaniem.
-Patrz.- podał mi swój telefon, gdzie spałam z Piotrkiem przytuleni do siebie. Wyglądaliśmy jak para.-Nie mów nic Piotrkowi.- szepnął i usiadł z powrotem.
-Żelka?- spytał Piotrek z opakowaniem żelków.
-Nie…- mruknęłam i zamknęłam powieki. Po chwili usłyszałam szepty.
-Ale na pewno mam jej to powiedzieć? Winiar, ja się boję, że mnie odrzuci…- mruknął Piotr.
-Jestem pewny.- powiedział zdecydowanie Michał Winiarski.
   Dalej to już nic nie usłyszałam, ponieważ zasnęłam.
-Księżniczkoo!!- wrzasnął mi do ucha Krzysiu Ignaczak.
-Jestem Klaudia, nie księżniczka.- mruknęłam i ponownie zamknęłam powieki.
-A ja Krzysiek.- powiedział z uśmiechem.
-Igła, spieprzaj.- mruknęłam i przytuliłam się do Piotrka. Ponownie zasnęłam. Przebudziłam się, gdy Piotrek powiedział mi do ucha „Kocham cię…”, ale był taki niepewny. Żeby nie wyglądać, że mnie obudził odwróciłam się i dopiero wtedy otworzyłam oczy. – Gdzie jesteśmy?- spytałam ziewając.
-W autobusie!- krzyknął pan Ignaczak.
-Majster Ignaczak, majstra się nie pytam.- mruknęłam. – Majster Winiarski, wie majster, gdzie jesteśmy?- spytałam Winiarskiego.
-Nie. Sorka.- powiedział uśmiechając się.- Na pewno w autobusie!
-Majster Nowakowski…?- spytałam z nadzieją.
-Tu cię zawiodę- nie, ale na pewno jesteśmy w lesie i siedzimy w autobusie.- powiedział z lekkim uśmieszkiem.
-Ja z wami zwariuję. Ej, Winiar, Jula śpi?- spytałam się Winiara.
-Tak. Tak samo reszta autobusu… Oprócz mnie, ciebie, Pita, Igły i Zatora.- powiedział.
-O, a tutaj nasza nowa pani statystyk.-powiedział Igła zza kamery.
-IGNACZAK!- wrzasnęłam.- Spieprzaj. Masz trzy sekundy.- warknęłam.- Raz… Dwa… Trzy!- zaczęłam go gonić po autobusie.
-Please, no!- westchnął Antiga.- Please stop!- krzyknął na Ignaczaka, bo ja uciekłam.
  Chwilę później przyszedł Krzysiek i coś mamrotał pod nosem, a ja się uśmiechnęłam.
-Biedny Krzysio… Biedny…- powiedziałam z kpiną.
-Z tobą już nie rozmawiam.- mruknął, a ja pokręciłam głową i poszłam po raz ostatni spać. Próbowałam zasnąć, ale nie- panu Krzyśkowi w pokera zachciało się grać.
-Ja nie umiem grać.- powiedziałam z wyprzedzeniem.
-Co ty Piotrek se za dziewczynę wybrałeś. Biegać nie potrafi, uśmiechnąć też nie, a w pokera to nawet nie potrafi kart trzymać!- powiedział Krzysio ze śmiechem.
-Nie wiem co ta Iwona w tobie widzi. Może tylko w łóżku jesteś dobry, a poza tym nic nie potrafisz. Nawet kręcić kamerą nie potrafisz.- wytknęłam mu język. Z Klaudią Michalską docinek się nie zaczyna.
-No, a ty niby lepsza? Twoje uda wyglądają jak Wawel.- zaśmiał się Igła na temat moich ud. Moje uda poszerzyły się od cukrzycy.
   Momentalnie się odwróciłam i kilka łez spłynęło po moim policzku. A gdzie tam kilka łez, to był strumień.
-Debil.- mruknął Piotrek do Ignaczaka i mnie przytulił. Odwróciłam się w jego stronę i wypłakałam rzekę w koszulkę Piotrka.
-Co jej? Kompleksy ma?- spytał Igła ze śmiechem, za co dostał w łeb od Julki, która szła do mnie. –Ale ona ma kompleksy czy nie?
     Zasnęłam w ramionach Piotrka.
   Mój sen był trochę niecodzienny. Siedziałam sama w autobusie, gdy on ruszył. Przed kierownicą siedział Harry Potter. Pojechaliśmy do Hogwartu. Poznałam wszystkich Gryfonów. Później się obudziłam i spojrzałam na Krzyśka z żalem i nienawiścią. Miałam do niego żal, za to, że powiedział mi, że mam grube uda. Żadnej dziewczynie się nie wypomina, że jest gruba czy coś. Nienawiść, dlatego że przez to musiałam dać kolejną szansę Piotrkowi. Mam nadzieję, że nie narobi sobie zbędnych nadziei, a nikt by tego nie chciał. Jesteśmy przyjaciółmi.  
    Nie chciałam patrzeć na żadnego siatkarza, dlatego patrzałam przez okno. Zrobiło mi się niedobrze, więc chwyciłam moją małą wodę i szybko ją otworzyłam mając nadzieję, że nic nie wydobędzie się z mojego organizmu, przez co Krzysiek by miał ubaw. Niestety, poczułam jak wszystko podchodzi mi do gardła i chwyciłam małą reklamówkę i rzuciłam do Piotra; „Nie patrz i idź powiedzieć, że rzygam.” Piotr zrobił co poleciłam i dlatego od razu pojawił się obok mnie lekarz Sowa. Ocenił, że to tylko choroba lokomocyjna i odszedł.
-Czujesz się lepiej?- spytał Piotrek schylając się do mnie.
-Piotrek, powiedziałam nie patrz to nie patrz…- powiedziałam z ledwością i wzięłam chusteczkę od Piotra i się wytarłam. Na szczęście minutę później był ostatni postój.
-Idź się przewietrzyć…- powiedział Piotrek.
-Przecież wiem…- jęknęłam i wyszłam z ledwością. Za mną szedł cicho Krzysiek.
-Klaudia, przepraszam…- powiedział Ignaczak.- Ja nie wiedziałem, że ty chora jesteś na cukrzycę i od tego masz takie uda…- przeprosił.- Wybaczysz mi?- spytał się mnie z wzrokiem zbitego psa, a ja na szpilkach podbiegłam do najbliższego kosza i zaczęłam zwracać zawartość kanapki, którą rano zjadłam. Obok mnie jak na skrzydłach pojawił się Piotr.

 ---------------------------
No to Michalska się pokłóciła z Krzyśkiem, to jeszcze dostała robotę i "wyrzygała" :D No to, co? Dobranoc :D Może jutro spróbuję dodać. Zobaczymy ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz